wtorek, 4 sierpnia 2015

Samoakceptacja

Postanowiłam napisać post który jest związany po części z tym co przeżyłam. Mój problem był na bardzo wczesnym etapie dlatego dałam radę pokonać to sama bez mówienia o tym komukolwiek. Moim problemem były/są kompleksy. Napisałam w czasie przeszłym i teraźniejszym bo po części się uporałam z tym ale dalej coś we mnie tkwi. A mianowicie miałam problem ze spojrzeniem w lustro. Nie chodzi o takie zwykłe spojrzenie przez chwilę ale przypatrywanie sie sobie bardzo dokładnie. Mnie taka prosta rzecz zwyczajnie odpychała jak coś czego nienawidzimy. Druga sprawa która trwa po dzień dzisiejszy to robienie i co gorsze udostępnianie swoich zdjęć. Kiedy robię sobie zdjęcie jest ono przede wszystkim poddawane poprawie komputerowo i musi być dodany jakiś filtr, to jest podstawa. Zdjęć swoich mam bardzo mało nie to co moje koleżanki które mają moim zdanie za dużo swoich zdjęć jednak zdążyłam się już przekonać, że to normalne raczej ze mną jest coś nie tak. Tak samo nie posiadam instagrama chociaż bardzo dużo osób mówi, że to bardzo dziwne ale ja wiem, że i tak nie dodawałabym tam zdjęć. Na snapchacie prawie wcale nie robię zdjęć swojej twarzy nawet jak wysyłam zdjęcie przyjaciołom. Facebook... szkoda gadać mam to samo zdjęcie od ponad roku jak i nie od dwóch lat. Pewnie dużo osób pomyśli, że  jestem dziwolągiem i się z nimi zgodzę jednak ja nie umiem tego przełamać. Mam nadzieję, że to się zmieni. Moim pierwszym krokiem z którego jestem bardzo dumna to była możliwość spojrzenia przez dłuższy czas w lustro. Już nie czuję się dziwnie jak to robię. Kolejny krok który podjęłam to robienie sobie zdjęć lecz na razie ich nie udostępniam jednak wierzę, że dam radę przezwyciężyć i ten lęk. Wierzę, że osoby które mają taki sam problem wezmą się w garść bo to da się przezwyciężyć tylko trzeba chęci, motywacji i dużo czasu, dlatego nie można się załamywać. WIERZĘ W WAS!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz